W jednym z niedawnych incydentów na warszawskich ulicach, kierowca taksówki wystawił swojemu pasażerowi absurdalnie wysoką opłatę za krótki kurs. Ten sprzeciwił się i odmówił uregulowania należności. Sytuacja szybko eskalowała do poziomu fizycznego starcia. Czy ta sytuacja zakończy się w sądowej sali?
Zarzewiem konfliktu było wydarzenie, które miało miejsce we wczesnych godzinach porannych 2 września. Przy szkole na ulicy Narbutta funkcjonariusze II Oddziału Terenowego Straży Miejskiej pełnili służbę. W pewnym momencie zostali powiadomieni przez przechodniów o bójce, do której dochodzi niedaleko od nich.
Funkcjonariusze bez wahania ruszyli na miejsce zdarzenia.
„Gdy dotarli na skrzyżowanie ulic Sandomierskiej i Rejtana, natknęli się na dwóch mężczyzn w środku kłótni. Okazało się, że jeden z nich to 67-letni kierowca Citroena, który pracuje jako taksówkarz. Opowiedział im, że niedawno odebrał pasażera z Dworca Centralnego, ale po dotarciu na miejsce przeznaczenia, ten odmówił zapłaty za kurs i próbował uciec z bagażem” – informuje Straż Miejska.
Aby zrozumieć, dlaczego pasażer odmówił zapłaty, warto zaznaczyć, że kierowca zażądał za ten krótki dystans kwoty aż 400 złotych.