W obliczu konfliktu między naturalnym urokiem zieleni a potrzebą rozbudowy miasta, wydaje się, że tym razem mieszkańcy odnoszą zwycięstwo. Przestrzeń otaczająca ulicę Polną Różę pozostanie w swojej pierwotnej, zielonej formie, mimo iż właściciel działki wnioskował o warunki zabudowy. Jednakże lokalne władze nie zgodziły się na taki krok.
Ten obszar mógł być transformowany w przyszłości w betonową dżunglę pełną bloków mieszkalnych. Niemniej jednak, ten potencjalny plan dewelopera prawdopodobnie został zdruzgotany. To wszystko za sprawą determinowanej walki rządzących dzielnicą, mieszkańców i radnych, którzy mogą teraz cieszyć się nienaruszoną zielenią. – Nie do pomyślenia byłoby, aby na tym obszarze pojawiło się coś niewyobrażalnie olbrzymiego. Nawet najmniejsza budowla byłaby tu nie na miejscu, a co dopiero tak potężna, jak rozważano – komentuje jedna z mieszkanek. Zamiary były naprawdę ambitne – planowano postawienie tu bloków o wysokości 24 pięter. Mieszkańcy jednak stanowczo sprzeciwili się tej idei.
Radni dzielnicy nie zostawili swoich mieszkańców same na polu bitwy. – W poprzedniej kadencji radni Ursynowa podjęli inicjatywę, aby dla tego miejsca stworzyć lokalny plan zagospodarowania przestrzennego, ponieważ jeden z deweloperów wystąpił z prośbą o wydanie warunków zabudowy – tłumaczy Piotr Skubiszewski z Stowarzyszenia Otwarty Ursynów. – Walka była intensywna, jest to atrakcyjna lokalizacja. Blisko jest stąd do stacji metra. W tym przypadku możemy pochwalić działania dzielnicy, która prawdopodobnie wyprzedziła dewelopera – dodaje Mateusz Rojewski, radny dzielnicy Ursynów m. st Warszawy, Prawo i Sprawiedliwość.